Kiedy pojawiłeś się w moim życiu taki malutki i przerażony, wiedziałam że Jesteś wyjątkowy.
Dostałam w życiu coś co najpiękniejsze, bezgraniczną miłość, przyjaźń, zaufanie, akceptację, dostałam Ciebie.
Każdego dnia uczyłam się od Ciebie jak kochać, jak doceniać piękno naszej matki ziemi i jak ją szanować.
Pokazałeś mi jak się uśmiechać, jak cieszyć się z tego co tu i teraz, tych zwykłych prostych a zarazem tak cudownych chwil i rzeczy.
Byłeś zawsze, nie ważne że byłam zła czy też smutna. Nie było istotne czy mamy co jeść i dach nad głową, najważniejszym było że mieliśmy siebie.
Tysiące godzin wspólnych wędrówek w deszczu i słońcu w zimie i upale.
Błoto, piasek, wygłupy i ten zapach, zapach Twoich łapek, jego woń to mech zmieszany z poranną rosą, to las i liście, kwiaty i wiatr
Każda jego nuta opisywała nasza historię, to ile razem przeszliśmy…
Dlaczego świat mi Ciebie odebrał ?
Tyle było jeszcze przed nami…
Teraz dzień jest tylko dniem a noc nocą,
nie słyszę twego oddechu, chrapania, stuku łapek jak biegałeś z misiem, jest cisza taka przerażająca cisza, pustka…
Bez Ciebie wszystko stało się szare, bez smaku, bez żadnego sensu.
Szukam Cię i nigdzie nie znajduję, wołam a Ty nie przychodzisz.
Wiesz ?
Moje serce odeszło razem z Tobą bo to Ty nauczyłeś mnie miłości bezinteresownej, cierpliwej.
Kocham Cię na zawsze wierna i Twoja.